Muszę niestety przyznać, że moja koleżanka jest totalną idiotką. Jest matką a jest kompletnie nieodpowiedzialna. Przekonałam się o tym wczoraj, gdy podwoziła mnie do pracy. Na ulicy nagle była zmuszona do gwałtownego hamowania. Nic się nikomu nie stało, bo byłyśmy przypięte pasami. Tylko że w mój fotel uderzył nagle fotelik samochodowy. Na szczęście nie było w nim dziecka. Najpierw myślałam, że wypięło się jakieś zabezpieczenie, ale szybko okazało się, że koleżanka nigdy tego fotelika nie przypinała. Najspokojniej jak tylko mogłam, wytłumaczyłam jej jak działają foteliki samochodowe. Po co są pasy i inne zabezpieczenia. Powiedziała, że to bzdury, bo ona zawsze tak jeździ i wszystko jest w porządku. Wtedy zapytałam ją czy wyobraża sobie co by się stało, gdyby dzisiaj, gdy musiała tak hamować, dziecko było w tym foteliku. Wtedy chyba do nie dopiero dotarło. Zbladła, szybko zatrzymała się na poboczu i poprosiła mnie o pomoc w prawidłowym montażu tego fotelika. Myślę, że w końcu coś zrozumiała.